Cygańska kapela
Głodne ziemianki brukarzy
I zimny wiatr od gór
Oczy matek co jak otwarte wieka trumien
Żegnały odeszłych synów.
Kołyszący się dym a pod nim napis:
„Arbeit macht Frei”.
I list z Rawicza z pieczęcią „Cenzurowano”
To wszystko w łkaniu strun
Za pijaną dychę nad kuflem piwa.
Ukłoni się siwy Maksym
- niepiśmienny poeta.
Schowa westchnienie jak banknot
W pudło kontrabasu.
Zigeunerkapelle
Hungrige Erdhütten der Steineklopfer
Und ein kalter Wind von den Bergen
Die Augen der Mütter wie offene Särge
Segneten Söhne die fortgegangen waren.
Sich schlangelnder Rauch und darunter die Inschrift:
"Arbeit macht frei"
Und ein Brief aus Rawicz mit dem Stempel "zensiert".
Das alles im Schluchzen der Saiten
Für einen Besoffenenzehner über einem Humpen Bier
Der grauhaarige Maksym verbeugt sich
- ein schreibunkundiger Dichter.
Steckt das Seufzen wie den Geldschein
In den Kasten des Kontrabaß'.